Forum FanFick Forum Strona Główna FanFick Forum
Forum FanFicków o różnej tematyce
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Falaise (tytuł: klif po francusku [ troche slash XD]

 
Odpowiedz do tematu    Forum FanFick Forum Strona Główna » + Opowiadania Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Falaise (tytuł: klif po francusku [ troche slash XD]
Autor Wiadomość
Maguro
brak rangi :P



Dołączył: 18 Lis 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: z kariny szczęśliwego Muminka XD

Post Falaise (tytuł: klif po francusku [ troche slash XD]
No dapsz... opowiadanie najpewniej bydzie miało 2 części... to bydzie pierwsza, co logiczne XDD I tak wogóle to na początku będzie fragment z wiersza Gałczyńskiego "Proźba o wyspy szczęśliwe." Życze miłego czytania. A i jeszcze jedno! Jestem dość początkującym piszącym XDDD I pierwsza uwaga, że po określonej dacie to wspomnienia głównego bohatera. Akcja dzieje się na przylądku Canaveral (USA) w sierpniu.

Falasie

„A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.”


Nick spojrzał na morze. Tafla lśniła w świetle księżyca, którego blade blaski rzucały refleksy na wzburzoną wodę przedzierając się przez chmury. Ciemne niebo wisiało nad jego głową, gdy leżał na klifie. Położył ręce pod głową i zaczął w myślach liczyć gwiazdy. Fale morza wtórowały mu cichym szumem. Wciąż miał otwarte oczy, bojąc się, iż zamykając je przywoła wspomnienia, o których, wbrew swojej woli musiał zapomnieć…

12 lipca 1998 – Ostatni dzień obozu
Siedzieli przy ognisku. Ciepło rozchodziło się naokoło ogrzewając każdego, lecz tego wieczoru każdy miał w sercu dostateczną ilość żaru. Cała kolonijna paczka przyjaciół. Jego przyjaciół. Kto by pomyślał, że Morgan zaproponuje mu przyłączenie się do tej elity obozu. A jednak. Nicolas siedział przy ognisku i patrzył na trzaskający ogień. Klif był ich ulubionym miejscem, ale ze względu na rozbudowany plan wycieczek w czasie kolonii nie przychodzili tu zbyt często. Dziś było inaczej, po raz ostatni przyszli tu w czasie obozu, po raz ostatni naprawdę razem. Studia, praca, pełnoletniość tyle zadań dla tak małych ludzi, ale ten wieczór był jednym, wielkim świętem radości. Alan siedział naprzeciwko niego i żywo rozmawiał z Sarą. Jego półdługie, blond włosy mignęły mu przed oczami, gdy chłopak wstał, aby rozprostować nogi. Tylko oni i bryza nocna, która muskała zimnym powietrzem ich roześmiane twarze. Nick oparł się na łokciu i spojrzał na Alana. Ich spojrzenia spotkały się na chwilę wyrażając to samo pragnienie, tak nierealne, że aż nierzeczywiste. Stojący blondyn odwrócił się w kierunku morza, ale Nicolas nadal patrzył na niego. Księżyc podkreślał każdy element jego ciała rzucając na nie cienie, gdy co jakiś czas wychodził zza chmur…

- Tak jak teraz… - powiedział na głos wstając z trawy, która zajaśniała podobnie jak morze. Wrócił do domu.

* * *

- … jeżeli ktoś mi w życiu przeszkadza to właśnie ty! Jesteś najgorszym, co mi się przydarzyło! Jesteś nikomu nie potrzebnym wrakiem! Schrzaniłeś sobie życie, a teraz zrobisz to samo ze mną!! – Usłyszał od progu i zamknął szczelnie drzwi. Zabrał również kluczyki od samochodu, na wszelki wypadek.
- Przestań! Pomyśl o Ann! Ona to słyszy. Chodź, zaprowadzę cię do pokoju… - powiedział siwiejący brunet o nieokreślonym spojrzeniu i wziął lekko za rękę potarganą szatynkę.
- Puszczaj ty śmieciu! Jesteś niczym! – Wrzasnęła, a na twarzy mężczyzny pojawił się grymas zrezygnowania.
- Znów się upiłaś…? – Zapytał, jednak było w tym raczej stwierdzenie faktu, pozbawionego jakiejkolwiek nadziei.
- Nawet jeśli, to co z tego?! Nic mi nie zrobisz! A wiesz czemu?! Bo jesteś niczym! – Wrzeszczała, a Nicolas przysłuchiwał się po raz kolejny kłótni rodziców. To właśnie dzięki temu był pewien jednego: nigdy nie należy oceniać ludzi za pierwszym razem. Taka na przykład wzorowa pani adwokat, miła i uprzejma w domu może być alkoholiczką, znęcającą się nad niewidomym mężem, który o dziwno nadal ją kocha.
-… nie chcę cię nigdy widzieć – krzyczała szarpiąc się w jego ramionach, gdy ją trzymał i nie chciał puścić.
- Uspokój się…pomyśl o Ann…
- Och, zamknij się! To zwykła, mała smarkula równie nieudana jak ty!
Mała dziewczyna usiadła na schodach i podciągnęła nogi pod siebie. Nick szybko do niej podszedł. Uniósł delikatnie jej niewinną, sześcioletnią twarzyczkę i spojrzał w niebieskie, załzawione oczy, na które opadały czarne, półdługie włosy, pod tym względem byli prawie że identyczni.
- Ann, idź na górę, proszę…
- Mamusia znów się źle czuje? – Zapytała z dziecinną ufnością, czekając na odpowiedz twierdzącą, iż to co zobaczyła to tylko złe samopoczucie. Nicolas zapragnął mieć znów prostotę myślenia sześciolatka, gdzie wszystko było dobre lub złe i nie było pomiędzy.
- Tak. Boli ją głowa i chce, żeby jej mała królewna położyła się spać – mówiąc to ucałował ją w czoło i wziął na ręce. Gdy niósł ją po schodach z dołu dochodziły nadal krzyki matki, spośród których chyba pierwszy raz słychać było pretensje ojca. Wszedł do jej pokoju i położył ją do łóżka.
Zszedł na dół, gdzie panowała dziwna cisza. Matka siedziała na sofie w rogu trzymając w ręce butelkę, która była już prawie pusta.
- Nicolas… - usłyszał głos ojca. Zawsze podziwiał go za to, iż pozbierał się po tym wypadku dwa lata temu.
- Ja od niej odchodzę. Już jutro – powiedział i zwrócił swoje niewidome oczy na niego. W głowie chłopaka szalała burza sprzecznych myśli.
- Już jutro…? – Zapytał. Mężczyzna odwrócił się do kobiety, która teraz cicho spała.
- Im wcześniej tym lepiej. Pojedziemy do Kanady, pociąg jest o szóstej rano. Masz jeden wieczór – rzekł spokojnym głosem, po czym minął go klepiąc spokojnie po ramieniu. Poszedł do sypialni jak zwykle trzymając kurczowo poręcz od schodów. Nicolas stał sam w salonie nie licząc śpiącej na sofie kobiety. Spojrzał na nią. Kiedyś była tak piękna i dobra, ale po tym jak ojciec miał wypadek…
Jego myśli przepływały w głowie ogromną prędkością, jakby miały biec do czegoś wielkiego. W pewnym momencie zatrzymały się raptownie w miejscu, gdy spojrzał w okno na widoczny za nim klif.
- Alan! – Wyszeptał i podszedł szybkim krokiem do komórki leżącej na stoliku i spojrzał na zegarek. Była 10 wieczór. „Chyba zdążę” pomyślał.
- Hm…? – Usłyszał głos w słuchawce.
- Alan?! To ja! Ojciec chce odejść i wyjechać do Kanady! – Wrzasnął nie zdając sobie sprawy z własnego głosu. Po drugiej stronie zaległa cisza.
- Alan…? – Zapytał, jakby chciał wiedzieć, czy on wciąż tam jest.
- Przyjedź tu… zaraz – powiedział cichym i spokojnym głosem po czym w słuchawce pojawił się znajomy sygnał przerwanego połączenia.
Wziął kurtkę i wybiegł z domu w młodą jeszcze i za razem nieprzeniknioną noc.

* * *

Wsiadł do autobusu na ciemnym przystanku i usiadł przy oknie mokrym od deszczu. Szyba była zaparowana od wewnątrz, oparł o nią głowę, a jego czarne włosy opadły swobodnie na czoło. Zamknął oczy, w chwili, gdy autobus ruszył z miejsca. „Nic nie dzieje się bez przyczyny” pomyślał, przecierając ręką okno. Po drugiej stronie rozpościerał się widok miasta nocą, skąpanego w delikatnym deszczu. Mijane ulice lśniły w blasku latarni.

2 lipca 1998
Leżał w basenie, a woda lekko falowała, jakby chcąc dostosować się do bicia jego serca. Zanurzył głowę pod wodę i zamknął oczy. Wszystko stało się zamazane i słyszał tylko nieśmiały szum w uszach. Ktoś wszedł. Drzwi najpierw zaskrzypiały, a potem usłyszał ciche szuranie o podłogę. Wynurzył się.
- Alan?! – Krzyknął, gdy zobaczył blondyna w czerwonej koszuli trzymając zieloną butelkę z winem. Szedł dość chwiejnym krokiem.
- O Nick! Głupia sprawa, wszędzie cię pełno! Na ognisku byłeś, koło Morgan też! Nawet mam cię w dupie!
- Piłeś? – Zapytał wychodząc z basenu. Woda ściekała mu z półdługich włosów i skapywała na kark, a po tym ześlizgiwała się po ciele tworząc mokre plamy na basenowych kafelkach. Alan podniósł na niego wzrok. Patrzył na niego proszącym o dobicie wzrokiem.
- Cholera… - Zaklął blondyn. Nick podszedł do niego i wziął butelkę. Wypił pozostałą w niej połowę zawartości duszkiem. Alan zwrócił na niego swoje nieprzytomne od alkoholu oczy, na które opadły blond włosy jaśniejące w świetle bijącym posadzki.
- Teraz możesz powiedzieć „cholera” – odparł po chwili Nicolas siadając obok niego. W głowach czuł chlor zmieszany z smakiem wina. Butelka wysunęła mu się z ręki po czym potoczyła się do brzegu basenu by wpaść z cichym pluskiem do wody.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maguro dnia Nie 12:40, 10 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Sob 23:02, 09 Gru 2006 Zobacz profil autora
Messiak
Pseudoratownik medyczny



Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Nie wiesz gdzie jestem? Odwróć się...
Płeć: ona

Post
Cytat:
Falaise (tytuł: klif po francusku, troche slash XD)
od kiedy "falaise" znaczy "trochę slash"? bo tak napisałaś. lepiej by było "(fr. klif) [lekki slash]" lub cos takiego, ale ty zawsze lubiłaś komplikować wszystko Rolling Eyes

Cytat:
Stojący blondyn odwrócił się w kierunku morza, ale Nicolas nadal patrzył na niego. Księżyc podkreślał każdy element jego ciała rzucając na nie cienie, gdy co jakiś czas wychodził zza chmur…
błąd; wychodzi na to, że któryś z chłopaków wychodził zza chmur XD
Cytat:
wstając z trawy, która zajaśniała podobnie jak morze
od kiedy trawa imorze jaśnieją? lampki w sobie mają czy co?
Cytat:
- Tak. Boli ją głowa i chce, żeby jej mała królewna położyła się spać – mówiąc to ucałował ją w czoło i wziął na ręce.
zawsze przy tym momencie wymiękam... za dobre to jest ><# XD
Cytat:
- O Nick! Głupia sprawa, wszędzie cię pełno! Na ognisku byłeś, koło Morgan też! Nawet mam cię w dupie!
zdanie bez większego ładu i składu, ale z nim już chyba nic się nie da zrobić XD sama czasami tak piszę ^^"
Cytat:
Woda ściekała mu z półdługich włosów i skapywała na kark, a po tym ześlizgiwała się po ciele tworząc mokre plamy na basenowych kafelkach
mrrrau X3

dobra, skomentowałam XD czekam na nexta XD


Post został pochwalony 0 razy
Nie 12:35, 10 Gru 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum FanFick Forum Strona Główna » + Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin